czuję, że ten mały, niepozorny deserek może skraść Wasze serce. jest mały, ale cieszy równie bardzo jak duża porcja zwykłego ciasta, a może nawet bardziej. ja lubię takie małe-duże przyjemności. dla miłośników dietetycznych deserów to ideał, a dla innych może coś nowego i inspirującego? jogurt świetnie znosi pobyt w piekarniku, co więcej - nabiera kremowej esencji, puszystości i delikatności. po cichu można go nazwać al'a serniczkiem, czyli... jogurnik? :)
słodko, lekko i przyjemnie. zapraszam po przepis!
pieczony jogurt
(inspiracja: breakfast's time)
(1 porcja)
- 250g jogurtu naturalnego (około 10 sporych łyżek)
- 1 białko
- 1 łyżka cukru trzcinowego
- ziarenka z 1/4 laski wanilii
białko ubić na pianę, dodać jogurt, cukier i ziarenka z laski wanilii. zmiksować na gładką masę, przelać do kokilki i zapiekać 40 minut w 180*C.
boski, muszę zrobić <3
OdpowiedzUsuńWitam, bardzo apetyczny ten deser...mniam!
OdpowiedzUsuńA czy ten owoc, chyba jest to śliwka, był pieczony razem z jogurtem, czy był dodany już po upieczeniu? Z góry dziękuję za odpowiedź. Ela
Tak, to jest śliwka z syropu. Została dodana po upieczeniu.
UsuńWidzę że miałyśmy podobne śniadanko <3333
OdpowiedzUsuńserniczki już często piekłam na śniadania, a teraz czas na jogurt i na pewno w waniliowej wersji - świetne śniadanie, ale i lekki deser zarazem :)
OdpowiedzUsuńNominowałam cię do Liebster Blog :)
OdpowiedzUsuńMmm... Pysznie wygląda ;)
OdpowiedzUsuńWszyscy tak chwalą....muszę w końcu spróbować :)
OdpowiedzUsuńPieczony jogurt to dla mnie nowość więc 'kradnę' przepis! :)
OdpowiedzUsuń