niedziela, 20 października 2013

rybne comfort food. placuszki z tuńczyka z dodatkiem cukinii, wyśmienite!



dużo razy już jadałam takie rybne placki. jeśli chodzi o wegetariańskie placki/kotleciki to te z ryby są moimi ulubionymi, ale już te z tuńczyka to moje ulubione najbardziej. stąd konieczność pokazania ich Wam.
są smaki, które mogłabym jeść codziennie, które są tak dobre, że czasem potrafią poprawić humor, a które przy okazji są tak zdrowe, że z uśmiechem i spokojem można je pałaszować. comfort food. zdecydowanie do jednego z takich smaków u mnie należy tuńczyk. dziwne? ryba jako comfort food? a jednak! co prawda w tych smakach mam też inne, bardziej "normalne", tym razem jednak mowa o tuńczyku. wczoraj, kiedy, wysnuta z kulinarnej weny twórczej, szukałam inspiracji na obiad, trafiłam na różne placki rybne, przypomniałam sobie, że już dawno żadnych takich nie jadłam, a zwłaszcza takich z tuńczyka! jak mogłam zapomnieć! chcę tuńczyka! u Anity, jak znalazł, wyszukałam bardzo podobne placki. no, i dzięki Jej przepisowi wykorzystałam i uratowałam w końcu nadpoczęta cukinię, czekającą na mnie dosyć cierpliwie.
jest pysznie.
wyśmienicie. 
tak, uwielbiam smak tuńczyka.



placuszki z tuńczyka z cukinią, pietruszką i cebulką
(przepis własny + inspiracja)
(ok. 15 sztuk)

- 2 puszki tuńczyka w sosie własnym
- 300g cukinii
- 1 jajo
- 2 łodyżki z liśćmi pietruszki
- 2 małe cebule
- sól i pieprz

cebule kroimy w kostkę i dusimy na oliwie z oliwek (bądź innym tłuszczu) aż się zarumieni. pietruszki siekamy. cukinię ścieramy na tarce, wyciskamy z nadmiaru wody. tuńczyka mocno odcedzamy z wody, łączymy z cukinią, pietruszką, jajem i zarumienioną cebulką. solimy i pieprzymy do smaku. z solą lepiej nie przesadzać, bo tuńczyk jest sam w sobie trochę słony. ja dałam około 1/4 łyżeczki soli i pieprzu. wszystkie składniki dokładnie mieszamy, smażymy na rozgrzanej patelni z obu stron. 
moja rada do smażenia to nie próbować odwracać ich zbyt szybko. lepiej smażyć na małym ogniu i trochę dłużej, ale za to lepiej się je przewraca na drugą stronę. :)
podałam z ugotowanymi ziemniaczkami i surówką.


























a jakie są Wasze comfort food? nawet te najdziwniejsze?

p.s.
szykuję się na zimę. kupuję czapki, rękawiczki, pragnę ogromnych, grubych szalików. z dna szafy wyciągnęłam już ulubione kozaki. płaszcz też już czeka w szafie razem z jeszcze jesiennymi kurtkami. a tu co? a tu złota jesień bawi się w wiosnę. :)

12 komentarzy:

  1. Uwielbiam i tuńczyka, i cukinię - brzmi pysznie! Pozdrawiam, gingerbreath.blox.pl

    OdpowiedzUsuń
  2. A ja o rybie zbyt często zapomianam.. No niestety, taka słabość pewna ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Takiej kombinacji jeszcze nie jadłam! Musze spróbować :)

    OdpowiedzUsuń
  4. wczoraj jadłam rybne placuszki tylko zamiast tuńczyka, łosoś ! twoje równie pyszne :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Jadłam kotlety rybne z różnych ryb, ale z tuńczyka jeszcze nie. Muszę spróbować, bo ja też jestem fanką takich kotlecików i w dodatku dawno już ich nie robiłam:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Moje comfort food? Ziemniaki z piekarnika z solą morską i rozmarynem a do nich kubek maślanki. Placuszki z kurczaka. Sałatka z tuńczyka,jajka,ogórków kiszonych,pomidora. Chleb z masłem,natką pietruszki i solą. Micha parującej zupy zabielanej mlekiem lub śmietanką roślinną.Dużo tych comfort foodów u mnie,ale sa pewne i zawsze się sprawdzają gdy potrzebuje zjeść coś bezpiecznego dla organizmu

    OdpowiedzUsuń
  7. Dania z ryb nie są wegetariańskie. Ryby to zwierzęta, a wegetarianie z definicji zwierząt nie jadają.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jest pewna "odmiana" wegetarianów, którzy jadają tylko ryby, znam sporo takich osób ;)

      Usuń
  8. Nie wiem, kim oni są, ale wegetarianami na pewno nie. Ryby to zwierzęta, posiadają ośrodkowy układ nerwowy i na grządkach nie rosną.
    Ja znam za to dziewczynę, która też twierdzi, że jest wegetarianką. I je "tylko kurczaka".

    OdpowiedzUsuń
  9. A odmianami wegetarianizmu są np. laktoowowegetarianizm, owowegetarianizm, laktowegetarianizm, weganizm, witarianizm, frutarianizm itp. A nie jedzenie ryb i nazywanie siebie wegetarianinem dla bycia bardziej trendy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. wegetarianizm to nie trendy, to styl odżywiania. moim stylem życia jest jedzenie ryb z wykluczeniem każdego innego mięsa. nie obchodzi mnie czy to wegetarianizm czy nie i czy podążam za modą czy nie. ważny jest dla mnie mój styl odżywiania i tyle. może faktycznie nie powinnam pisać "wegetariańskie" przy rybach, a raczej "bezmięsne", ale z tego co zauważyłam ryby naprawdę weszły do "wegetarianizmu", zrobiło się to dziwnie popularne, stąd ta etykieta wyszukiwania. nie musisz na mnie od razu naskakiwać, sama dobrze wiem co znaczy prawdziwy wegetarianizm :)

      Usuń