najprostsza prostota prostoty, a bardziej w słowa ubierając, czasem to tylko dwa składniki, ale czasem to już wystarczająco, czasem nic więcej się nie potrzebuje. tak po prostu. tak naturalnie. tak lekko i pysznie, i śmiesznie oczywiście, choć wydaje się, że świat zawirował w kombinowaniu i wszelkim kupowanym jedzeniu, więc z jednej strony to przepis śmieszny, z drugiej całkiem poważny!
w takiej słodkiej prostocie czuję spokój, którego ostatnio mam niedobór. ze szklanką takiej prostoty (mimo wszystko relaks z kopą przesłodzonej bitej śmietany, czekolady i deserów nie z tej ziemi - to dla mnie nie relaks) siadam na łóżku, moje nogi zamieniają się w poduszkę dla (przyjaciela)psa, a po obydwu moich stronach leżą książki, zeszyty i/lub laptop, na ścianie plan moich marzeń, do którego szczerzę najszerszy uśmiech, a w głowie obrazy owych marzeń. wtedy czuć w powietrzu zwykłe życie i relaks. i jeszcze zapach bzu. jak mogłam o nim zapomnieć! jest piękny i intensywny, serio, nie mogę się go nawąchać. w tym roku zdałam sobie sprawę, że moja wiosna to zapach bzu i to na te kwiaty czekam z utęsknieniem przez bezkwiatową zimę. dlatego nanoszę bukiety różowo-fioletowawych lub białych gałązek do domu, wstawiam do wazonu, a po chwili wszystko pachnie kwiatami. to żaden zbieg okoliczności, że bez również wpisuje się w ramy prostoty. i jeszcze powiem Wam, że po francusku bez to lilas, a to bardzo uroczo.
w takiej słodkiej prostocie czuję spokój, którego ostatnio mam niedobór. ze szklanką takiej prostoty (mimo wszystko relaks z kopą przesłodzonej bitej śmietany, czekolady i deserów nie z tej ziemi - to dla mnie nie relaks) siadam na łóżku, moje nogi zamieniają się w poduszkę dla (przyjaciela)psa, a po obydwu moich stronach leżą książki, zeszyty i/lub laptop, na ścianie plan moich marzeń, do którego szczerzę najszerszy uśmiech, a w głowie obrazy owych marzeń. wtedy czuć w powietrzu zwykłe życie i relaks. i jeszcze zapach bzu. jak mogłam o nim zapomnieć! jest piękny i intensywny, serio, nie mogę się go nawąchać. w tym roku zdałam sobie sprawę, że moja wiosna to zapach bzu i to na te kwiaty czekam z utęsknieniem przez bezkwiatową zimę. dlatego nanoszę bukiety różowo-fioletowawych lub białych gałązek do domu, wstawiam do wazonu, a po chwili wszystko pachnie kwiatami. to żaden zbieg okoliczności, że bez również wpisuje się w ramy prostoty. i jeszcze powiem Wam, że po francusku bez to lilas, a to bardzo uroczo.
naturalny jogurt bananowy
z wanilią
200g jogurtu naturalnego zmiksować z jednym dojrzałym bananem i z ziarenkami z 1/4 laski wanilii.
podawać samo, z musli, granolą lub z czymkolwiek, co dobrego wyobraźnia podsunie.
Banany to ja bym mogła jeść codziennie, tak samo jak bananowe rzeczy ;)
OdpowiedzUsuńtakie a'la smoothie bananowe - o wiele lepiej jest zrobić własny owocowy domowy jogurt niż kupować te kupne ;)
OdpowiedzUsuńŁyżeczka z babydreamu - jestem posiadaczką takiej niebieskiej, ulubiona do jedzenia jogurtów i serków :) Piękne zdjęcia !
OdpowiedzUsuńbzy to moja miłość! szkoda, że nie mogę ich mieć cały rok...
OdpowiedzUsuńbo w prostocie siła :)
OdpowiedzUsuńpowinnam chyba trzymać kciuki za Ciebie? a może i nie powinnam.
OdpowiedzUsuńswoją drogą- że prostota to moja przyjaciółka chyba nie muszę mówić
kciuki zawsze się przydadzą. :)
Usuń