kto mnie zna ten wie - przepadam za wszelkimi sernikami! ale to klasyka i prostota gatunku zachwyca mnie najbardziej. eksperymenty eksperymentami, czasem fajnie jest odskoczyć w nowe, dziwno-fajne smaki, ser zamienić w kawową czekoladę lub pomarańczową pinocoladę, lecz tylko czasem. za to z klasykami smakowymi jest jak z klasykami (na przykład) ciuchowymi - zawsze w modzie, nigdy się nie znudzą. nie często jadam słodkości, więc jak już nadarzy się (nie)okazja to tym bardziej ciągnie mnie do znanych i ulubionych smaków.
to właśnie sernik wiedeński kojarzy mi się z jednym z największych klasyków serowego ciasta, oczywiście razem z krakowską wersją. ciasto jest mocno twarogowe, a w dodatku bez spodu, co jeszcze wzmacnia serowość, nie jest mocno puszysty, ale również nie jest za bardzo zwarty, czyli gdzieś pomiędzy puszystością, a zwartością, w swoim naturalnym miejscu. ponadto jest lekki, nietłusty (śmietanka kremówka została zastąpiona) i nie za słodki. ogromnie bardzo mi smakuje (tak ogromnie, że siłą powstrzymuję się przed pożarciem wszystkiego, chociaż mam świadomość, że mój mały żołądek pękłby przeciwstawiając się mi), a najbardziej z rodzynkami, choć na zdjęciu ich brak na prośbę Mamy, która potem pożałowała swojej prośby (i weź tu dogódź własnej Mamie!), więc tym bardziej polecamy nie omijać rodzynek i dodać chociaż troszkę. :)
lekki
sernik wiedeński
(tortownica
- 1 kg sera zmielonego
- 1 szklanka cukru trzcinowego*
- 200ml jogurtu naturalnego
- 3 jajka
- 3 łyżki mąki ziemniaczanej, pszennej lub budyniu śmietankowego
- 40g rodzynek
- 2 kostki gorzkiej czekolady 90%
rodzynki sparzyć wrzątkiem i odstawić. czekoladę zetrzeć na tarce na drobne wiórki.
ser utrzeć z cukrem, dodać jogurt, zmiksować. dodawać pojedynczo jajka (powinny być w temperaturze pokojowej) i po każdym krótko miksować. na końcu dodać mąkę i krótko wymieszać. tuż przed wlaniem masy do formy dodać, odsączone z wody, rodzynki i wymieszać. do przygotowanej tortownicy wlać masę, na koniec posypać sernik czekoladą. wstawić do piekarnika nagrzanego do 160*C, a na dolnej półce ustawić naczynie żaroodporne z wrzącą wodą. piec ok. 50-60 minut. po upieczeniu zostawić sernik w zamkniętym piekarniku na kilka godzin by tak powoli się studził i by zapobiec opadnięciu.
*najlepiej gdy cukier jest w formie cukru pudru, lecz nie jest to konieczną koniecznością. kiedy nie masz dostępu do zakupu cukru pudru trzcinowego można samemu go zmielić, albo dodać zwykły drobny trzcinowy.
akcje kulinarne:
Tez uwielbiam serniki, a najbardziej klasyczny, mojej babci <3 Twoj sobie chyba wypróbuje! Chociaż brakować mi będzie troszkę jakiegoś spodu z ciasta, ale mniejsza o to c:
OdpowiedzUsuńsernik wiedeński jest raczej właśnie bez spodu, ja osobiście uwielbiam ten istnie i tylko serowy smak, ale oczywiście bez problemu możesz dorobić spód - każdy przepis na spód się nada :)
OdpowiedzUsuńOj tak, Mamom ciężko dogodzić, wiem coś o tym ;)
OdpowiedzUsuńA sernik wygląda bajecznie :)
pięknie wygląda ten serniczek.
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie w odwiedziny :)) Pozdrawiam wiosennie !
znajdziesz u mnie różnorodne rękodzieło , możesz także coś sobie zamówić, albo sama zaprojektować coś co byś chciała - a ja to wykonam.
Przerażają mnie serniki w których na blachę trzeba dodać kostkę masła. Ten wygląda dużo przyjemniej :)
OdpowiedzUsuńno przecież spód to psuj całego sernika!
OdpowiedzUsuńi w końcu mnie ktoś rozumie! <3
UsuńA bo nie jadłyście sernika mojej babci, no!
UsuńPycha :)
OdpowiedzUsuńWygląda smakowicie :)
OdpowiedzUsuńŚwietny, lekki sernik! *.*
OdpowiedzUsuńWygląda pięknie! : - )
Też jestem fanką serników! Wszelkich, wszelakich, więc i taliego również :)
OdpowiedzUsuń