do śniadania też się wkrada jesień. (i wcale nie w postaci dyni, którą notabene muszę w końcu zakupić)
mocno rozgrzewająco na start dnia. ale może być też deserem w ciągu dnia, do filmu, książki, czy nauki.
i pomyśleć, że kiedyś tak bardzo nie lubiłam smaku kokosa. teraz świruję na punkcie kokosu we wszystkim. a tym którym smak ten nie wpada w gusta radzę spróbować chociaż mleczka kokosowego. może nie lubicie słynnych wiórków, ale mleczko to poezja smaku. spróbujcie.
(przepis własny)
(1 porcja)
1 banan
4 małe/średnie marchewki (około 150g)
trochę ponad pół szklanki mleczka kokosowego (lub więcej jeśli wolicie mniej gęstą konsystencję)
szczypta cynamonu
marchewkę obieramy i podgotowujemy na gazie przez 15 minut, żeby zmiękła. następnie w rondelku blenderujemy z bananem, cynamonem i mleczkiem kokosowym. wszystko razem podgotowujemy przez kilka minut by było gorące.
polecam zajadać łyżeczką, gdyż gęstość obezwładnia rurkę. ;)
smoothie na ciepło?! w wersji jesiennej?! BIORĘ <3 to przecież musi obłędnie smakować! :)
OdpowiedzUsuńŚwietny pomysł, na ciepło - idealne na jesień i zimę!
OdpowiedzUsuńpodoba mi się pomysł na ciepłe smoothie, a tym bardziej takie gęste i w jesiennych smakach <3
OdpowiedzUsuńGęstość obezwładnia rurkę - kupiłaś mnie tym określeniem :)
OdpowiedzUsuńooo jaaa - marzy mi się coś takiego! a na mleczko kokosowe czaję się od momentu, kiedy w lidlu było za 4 zł, ale...jakoś nie zdażyłam kupić :( i teraz zostają mi same takie po 10 zł :(
OdpowiedzUsuń